Życie w XXI wieku toczy się w ciągłym pośpiechu i stresie. W tych warunkach łatwo jest przeoczyć interesujące zjawiska, które powinny rzucać się w oczy. O poniższych ciekawostkach o Warszawie przeważnie nie wiedzą nawet mieszkańcy stolicy.
Latarnik
W romantycznych filmach i bajkach często można ujrzeć zakochaną parę, która spaceruje pięknymi alejkami parku, a klimat podkreślany jest przez latarnika rozpalającego lampy na ich drodze. Po zmroku tworzy to fantastyczny klimat, który na długo pozostanie w pamięci. To właśnie w Warszawie, a dokładniej w Agrykoli znajduje się jeden z ostatnich przedstawicieli tego zawodu. Latarnik każdego wieczoru rozpala gazowe latarnie i gasi je o świcie. Chcąc sprawić wyjątkową niespodziankę swojej drugiej połówce, wieczorny spacer po Agrykoli jest doskonałym pomysłem.
Najwyższy budynek
Pytając warszawiaków o najwyższy budynek w mieście, najczęściej można usłyszeć odpowiedź, że jest to Pałac Kultury (180 m do dachu oraz 237 wraz z iglicą) lub Złota 44 (192 m). W pamięci mieszkańców stolicy często jeszcze nie zadomowił się wieżowiec Varso, który powstał dopiero w 2020 roku i ma 230 m wysokości do dachu, a wraz z iglicą aż 310 m, co jednocześnie czyni go największym budynkiem w Unii Europejskiej. Wspominając o wysokich budynkach, warto wziąć również komin elektrociepłowni Kawęczyn, który niemal nigdy nie jest brany pod uwagę, a ma równo 300 metrów wysokości.
Łosie i inne dzikie zwierzęta na ulicach
Warszawa jest dużym miastem i rzadko kojarzy się z dziką fauną. Mimo to znajduje się w pobliżu Kampinoskiego Parku Narodowego oraz licznych bagien i lasów, z których na ulicę często przychodzą łosie, lisy, dziki, kuny i fretki. Wbrew pozorom spotkanie z tymi zwierzętami na ruchliwych ulicach miasta nie jest tak wielką rzadkością, a przemierzając osiedla takie jak Wilanów, Tarchomin, Białołęka, Bielany, Ursynów czy Bemowo naprawdę łatwo o nietypowe (a czasem niebezpieczne) towarzystwo w postaci dzikich mieszkańców pobliskich lasów. Co ciekawe najwięcej się mówi o szczurach, których jednak nigdzie nie widać.
Ptaki przystosowane do życia w wielkim mieście
Krukowate charakteryzują się dużą inteligencją, a najmądrzejsze z nich zdołały zrozumieć (poniekąd) funkcjonowanie miasta. Dzięki temu są w stanie korzystać z jego dobrodziejstw. Za przykład można wziąć tu chociażby wrony, które na ruchliwych skrzyżowaniach cierpliwie czekają na zielone światło dla pieszych, aby wlecieć na przejście, ułożyć orzecha w koleinie, a następnie zaczekać aż jadące samochody rozgniotą twardą łupinę. Na kolejnym zielonym świetle ponownie wlatują na ulicę, aby zabrać swojego orzecha. Chociaż to zjawisko występuje w wielu miastach, to w Warszawie jest je najłatwiej zaobserwować.
Wszędobylskie nietoperze
Nietoperze widać każdej nocy, a w Warszawie są ich ogromne ilości. Latają po zmroku i polują na drobne owady. Chociaż wielu mieszkańców stolicy jest święcie przekonana, że nigdy nie widziała nietoperza, to przeważnie są w błędzie. Na nocnym niebie potrafi się od nich roić. Szczególnie w okolicach Wisły oraz różnego rodzaju kanałów i parków. O zmroku, zanim zapadnie całkowita ciemność, najłatwiej jest je dostrzec. Można je z łatwością odróżnić od ptaków. Nietoperze latają szybko i chaotycznie, często zmieniając kierunek. Istotne może się okazać, że poruszają się całkowicie bezszelestnie. Bywają nawet przypadki, że jakiś zabłąkany nietoperz wleci przez otwarte okno do mieszkania. I to w samym centrum Warszawy!
Interesującym miastem w Polsce jest także Łańcut, o którym piszemy w szczegółach pod adresem www.infolancut.pl.
Brak gołębi w metrze
Stacje metra na całym świecie borykają się z uciążliwym problemem gołębi. Metod zwalczenia problemu jest wiele: ultradźwięki, działka hukowe, armatki gazowe, przeszkody mechaniczne czy straszaki ultradźwiękowe. Wszystko to działa, chociaż z różnym skutkiem. Przeważnie efekt jest krótkotrwały, a w dodatku uciążliwy dla podróżnych. W Warszawie problem ten rozwiązano w zupełnie inny sposób i jak się okazuje, znacznie skuteczniejszy. Po stacjach metra podróżuje sokolnik wraz z uwiązanym ptakiem. Kiedy w zasięgu wzroku pojawi się gołąb, sokół rozpościera skrzydła, a czasem unosi się do krótkiego lotu. Przerażone gołębie na ten widok uciekają i zazwyczaj już więcej nie wracają w dane miejsce. W końcu to właśnie tam przesiaduje krwiożercza bestia, od której lepiej trzymać się daleko.
Powiązane tematy
Jakie polskie pałace i zamki warto zobaczyć?
Śladem historii przez Dolinę Dłubni (Jura Krakowsko-Częstochowska)
Niezwykłe judaika. Tarnowska bima